poniedziałek, 26 stycznia 2015

Od czego by tu zacząć?



To już za nami....

Prawie pół roku za nami. Pół roku radości, wzruszeń i szczęścia.
Hania niedługo kończy 6 miesięcy. I jakie mamy podsumowanie? Szczęśliwie żadnego baby blues, kolek, nieprzespanych(prawie) nocy, brak problemów z jedzeniem, ubieraniem, usypianiem. Chociaż to ostatnie mogłoby nastąpić ze 2 godziny wcześniej. Wizyty znajomych, wyjazdy do rodziny, bezproblemowe podróże samochodem. Zabawy bez mamy i taty. Sporo czasu na „ogarnianie” domu i spraw pozamacierzyńskich.

Jakie refleksje?

Zasadniczo macierzyństwo/ tacierzyństwo nas cieszy i spełnia. I z radością spotykamy tych, którzy z uporem maniaka opowiadali jak trudne chwile nas czekają, ile momentów załamania przed nami i jak bardzo nasze życie się zmieni.

Zmiana jest i owszem, ale na lepsze. Ograniczenia? Fakt, nie możemy już z mężem pójść razem do kina. Staramy się zatem, żeby kino przychodziło do nas.  I problem rozwiązany :)
Sielanka czy nie – nam jest bardzo dobrze.

I co dalej z tym zrobić?

Tata ma czas na swoje majsterkowanie, a mama postanowiła rozpocząć radosne blogowanie. A może drogi tato to połączymy? Co ty na to?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz